Bioterapia

cud duchowego uzdrawiania

Bioterapia to leczenie ukierunkowane na stymulowanie lub przywrócenie zdolności układu immunologicznego (obronnego) do zwalczania infekcji i chorób. Jest to  forma leczenia, która wykorzystuje szczególne możliwości uzdolnionego bioterapeuty  do  wzmocnienia układu  odpornościowego do zwalczania infekcji i chorób.

Oprócz ciała fizycznego, człowiek posiada ciało energetyczne. Stwierdzono, że to ciało energetyczne zawiera wszystkie informacje o naszych chorobach i zdrowiu i ujawnia zaburzenia zdrowia znacznie wcześniej niż ciało fizyczne. Kiedy energia w naszym ciele jest wyrównana, zbalansowana, to jesteśmy zdrowi, jeśli jest zaburzona - zaczynamy chorować. W przypadku kiedy choroba już zaatakowała, leczenie staje się trudne, ale często jest tak że z pomocą bioterapeuty wyniki leczenia są wręcz zaskakująco dobre, bo przyczyny choroby są usuwane nie tylko z ciała fizycznego, ale także w polu energetycznym pacjenta.

Bioterapeuta działa przez ciało energetyczne pacjenta i wzmacnia system immunologiczny. Dodaje energii w miejscach, gdzie jest jej zbyt mało a zmniejsza tam gdzie blokuje swobodny przepływ gdyż jest jej zbyt dużo. Kiedy ciało energetyczne wyrównuje swój potencjał, nabywa harmonii, układ odpornościowy staje się sprawny, zyskuje swą moc i organizm uzdrawia się w sposób naturalny.

Bioterapeuta posiadający zdolność przekazywania energii zdrowia wzmacnia także pole bioenergetyczne, ożywiając tym samym system immunologiczny, który dzięki temu może skutecznie walczyć z chorobą. Prowadzi to do lepszego obiegu krwi i nasycenia tkanek tlenem, polepsza przepuszczalność błony komórkowej, przez co do komórek mogą się dostać podstawowe składniki odżywcze. Dzięki temu uruchomia się proces odwracalny, wzmocnione ciało harmonijnie funkcjonuje, pozbywa się toksyn i następuje sukcesywne leczenie organizmu. Często bywa też tak,  że w niektórych przypadkach chorobowych uzdrowienie  jest natychmiastowe.

Poniższe zdjęcia wykonane metodą Siemiona Kirliana, przedstawiają w sposób jednoznaczny różnice w polu energetycznym pacjenta przed i po zabiegu bioterapeutycznym. Przed zabiegiem ciało energetyczne pacjenta jest słabe, jego promieniowanie jest niewielkie. Natomiast po oddziaływaniu bioterapeuty widać, że jest ono znacznie żywsze, obszerniejsze i wzbogacone.

 

   
Promieniowanie dłoni
przed oddziaływaniem bioterapeuty
Promieniowanie dłoni
po oddziaływaniu bioterapeuty



Korzystne działanie bioterapeutyczne dotyczy wszelkich schorzeń i dolegliwości a szczególnie:

  • zespoły bólowe, migreny, bóle głowy, bóle kręgosłupa, korzonków, nerwobóle
  • nerwice, stresy, bezsenność, problemy z koncentracją, dusznica bolesna
  • choroby układu krążenia, nadciśnienie, choroba wieńcowa, zaburzenia krążenia (zimne nogi, ręce)
  • choroby wewnętrzne - zaburzenia przemiany materii, choroba wrzodowa żołądka, dwunastnicy, obniżenie cholesterolu
  • choroby układu kostnego - osteoporoza, reumatyzm, gościec, zapalenie stawów, choroba Bechterewa (zesztywniające zapalenie kręgosłupa)
  • wspomaganie układu odpornościowego
  • przyspiesza leczenie infekcji górnych dróg oddechowych
  • regeneracja i wzrost tkanek miękkich i twardych przy złamaniach, zwichnięciach i różnego rodzaju kontuzjach
  • przyspiesza gojenie się ran pooperacyjnych, pourazowych i po oparzeniach
  • wspomaganie w chorobach - mózgowe porażenie dziecięce, wylewy do mózgu, porażenia, stwardnienie rozsiane - SM, choroba Alzhaimera, Parkinsona, alergie
  • zwiększenie witalności

 



A teraz nieco o sobie

Prawdą jest, że moje zdolności i umiejętności nie nabyłam w żadnej szkole, na żadnych studiach akademickich, a ujawniły się one we mnie w sposób naturalny. Już od najmłodszych lat, kiedy widziałam kogoś cierpiącego czułam pragnienie i potrzebę by mu pomóc. Każda istota żywa, kiedy cierpiała wzbudzała we mnie wielkie współczucie.

Pierwszą uleczoną osobą była moja mama, zachorowała na tzw. różę, wywołaną przez paciorkowce. Pojawił się ogromny rumień kończyny dolnej lewej, od stopy aż po kolano i rozwijał się w zastraszającym tempie. Skóra przyjmowała strukturę grubej blachy w kolorze ognistym, powodując zanik mięśni i pojawiające się wysięki. Leczenie farmakologiczne trwało pół roku i nie przynosiło żadnej poprawy. Stopa siniała i zapadł „wyrok” – noga do amputacji.

Wtedy po raz pierwszy pojawił się instynkt – dotknij i spróbuj. Już w momencie dotknięcia nogi dłońmi, poczułam coś dziwnego, silny i przeszywający ból w moich dłoniach. Miałam wrażenie, że tysiące igieł mi ktoś wbija w dłonie, to był ból bardzo trudny do wytrzymania, lecz nie poddałam się. Wiedziałam już że coś się dzieje, coś bardzo szczególnego. Trwało to około 15 może 20 minut i ból w dłoniach ustąpił. Z dnia na dzień rumień na nodze się zmniejszał aż zupełnie zniknął po trzech tygodniach. Noga była zupełnie zdrowa. Było to wiele lat temu i mama nadal jest zdrowa, choroba nigdy już nie wróciła. Cieszy się do dziś dobrym zdrowiem i co najważniejsze chodzi na własnych nogach i choć ma już 85 lat to jest w pełni sprawna, bez żadnej operacji. Ten przypadek nagłego wyleczenia rozniósł się jak echo w rodzinie i wśród znajomych a ja mogłam ulżyć w cierpieniu wielu udręczonym ludziom.

Jako osoba dorosła zgłębiałam wiedzę o tej metodzie leczenia i z czasem podjęłam już profesjonalną praktykę. Przeczytałam wiele książek i odbyłam wiele kursów. Uzyskałam uprawnienia do pracy w tym zawodzie i od tej pory mogłam już działać jako dyplomowany bioenergoterapeuta. W ciągu wielu lat działalności pomogłam uzyskać zdrowie wielu schorowanym pacjentom, a niektóre przypadki uzdrowienia zrobiły na mnie duże wrażenie.

Pani Jadwiga R lat 52 z diagnozą guz płuca lewego – do operacji. Ponieważ czas oczekiwania na wolne miejsce w szpitalu przedłużał się, postanowiła spróbować tej metody leczenia. Po miesiącu odwiedziła mnie uradowana opowiadając w pośpiechu, że dostała wezwanie do szpitala na operację i z badań w szpitalu wynikło że po guzie został tylko ślad w postaci małego krzyża więc operacja nie jest konieczna i ma tylko zgłaszać się na badania kontrolne. Było to chyba z 15 lat temu. Niedawno spotkałam córkę tej pani, która to z radością poinformowała mnie że mama jej do dziś nie ma żadnych problemów z płucami.

Młoda mężatka, lat 23 zgłosiła się do mnie ponieważ miała cztery z rzędu poronienia w przeciągu 2 lat i ciągłe krwawienie, niewielkie aczkolwiek trwające od 6 miesięcy. Była załamana, ponieważ lekarze nie dawali jej już szans na swoje własne dziecko. Mało tego,  istniało zagrożenie konieczności usunięcia macicy. Krwawienie ustąpiło już po dwóch zabiegach a po pięciu już nie miała żadnych oznak bólu podbrzusza. Odwiedziła mnie po trzech miesiącach i informacją – że jest w ciąży. Przyznam szczerze, obawiałam się wtedy czy donosi ciążę, ponieważ według mnie było za wcześnie na takie obciążenie, zbyt mało czasu na pełne zregenerowanie się ścian macicy.  Po roku dostałam od niej wiadomość że urodziła w terminie, bez komplikacji w pełni zdrowe dziecko.

Tych przypadków jest wiele ale ponieważ słyszałam że może to działa siła sugestii opiszę jeden z przypadków z chorymi zwierzętami. Zgłosiła się do mnie pani z dziesięcioletnim psem z diagnozą – mocznica, czyli przewlekła niewydolność nerek. Obie nerki nie pracowały, właścicielka jeździła z psem codziennie na dializy. Po pierwszym zabiegu pies, chwiejnym krokiem wyszedł na zewnątrz i od kilku dni po raz pierwszy oddał mocz. Pies wyzdrowiał zupełnie po czterech zabiegach i żył jeszcze cztery lata. Oto przypadek, kiedy wiadomo że to nie sugestia zadziałała. Tak też jest z małymi dziećmi.

Trafiają do mnie osoby skierowane przez innych i czasami słyszę  - Proszę pani, ale ja w to nie wierzę, czy można pomóc w takiej sytuacji?

Otóż nie potrzebna jest tutaj wasza wiara, liczy się wasze pragnienie uwolnienia się od cierpienia, od choroby, bólu. Wasza nadzieja i otwartość na to co ponad nami wszystkimi, czego jeszcze żadna aparatura na świecie nie zmierzyła i do końca nie zbadała a czego jednak możemy doświadczać. Jest wiele elementów których nie sposób dotknąć, zobaczyć a jednak wiemy że istnieją. Świadomość, że razem z wami wszystkimi dane jest mi doświadczać takich zdarzeń jest dla mnie cudem.

Uzdrowienia których dokonuję, realizują się w sferze duchowej. W pewnym sensie jestem więc intuicyjnym uzdrowicielem duchowym. Świadoma jestem tego, że osoba która dokonuje takich uzdrowień musi w całości zaufać i poddać się nieznanej nam wielkiej mocy bożej. Jestem przekonana, że osoba posiadająca taką wiarę, ułatwia przepływ uniwersalnej uzdrawiającej energii do osoby, która jej potrzebuje.
Mikołajczyk Anna
Jestem zarejstrowana w Polskim Cechu Bioenergoterapeutów

Podstawa prawna:
Rozporządzenie Ministra  Pracy i Polityki Społecznej– Dziennik Ustaw 2010 nr 82 poz.537 – w sprawie klasyfikacji zawodów, zgodnie z którym bioenergoterapeuci zostali zakwalifikowani jako średni personel do spraw zdrowia.